Handel „zakazanymi” częściami kwitnie, a pandemia pogłębiła problem

Wystarczy otworzyć jedną z popularnych platform sprzedaży online, wpisać: "poduszka powietrzna", "klocki hamulcowe" czy "tłumik" i oznaczyć opcję "używane", a pojawi nam się co najmniej kilka tysięcy ofert sprzedaży. – Montaż takich części jest nielegalny i bardzo niebezpieczny. Trzeba o tym przypominać, szczególnie w czasie pandemii, kiedy handel online kwitnie – przestrzegają eksperci największej w Polsce sieci warsztatów niezależnych ProfiAuto Serwis.

Kwestia części samochodowych, które nie powinny trafiać do ponownego użycia, wydaje się uregulowana prawnie od wielu lat. Ministerstwo Infrastruktury 28 września 2005 r. opublikowało rozporządzenie zawierające wykaz przedmiotów wyposażenia i części wymontowanych z pojazdów, których ponowne użycie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego lub negatywnie wpływa na środowisko (Dz.U.201, poz. 1666, 2005 rok). Lista obejmuje 19 pozycji, wśród nich m.in. poduszki powietrzne z aktywatorami pirotechnicznymi, klocki i szczęki hamulcowe, przewody układu hamulcowego, tłumiki układu wydechowego, przeguby układu kierowniczego i zawieszenia, elementy układu ABS i ASR. Wypunktowanych części nie wolno powtórnie montować w samochodach. Można je jednak legalnie sprzedawać i kupować.

 Jak to wygląda w praktyce? Po wpisaniu "używane klocki hamulcowe" w popularnej platformie handlu internetowego otrzymujemy 1490 ofert. Ceny wahają się od 10 zł (za "klocki hamulcowe przód komplet Peugeot 1007" czy "Audi A3 8L1,6 klocki hamulcowe tył"), do nawet 20 tys. zł (w przypadku kompletu "zaciski tarcze klocki BMW M3 M4 F80 F82 ceramika"). Na zapytanie "używany wahacz" w kolejnej popularnej platformie otrzymujemy aż 73 581 wyników, a szukając "używanego tłumika układu wydechowego", można wybierać spośród 27 009 ofert.

 Jak się okazuje, istnieje cały rozbudowany biznes handlu częściami używanymi, które pod żadnym pozorem nie powinny być powtórnie montowane w pojeździe. Po co kupować części, których potem nie można zamontować w samochodzie? Czyżby wszystkie dostępne w sprzedaży części tego typu były "egzemplarzami kolekcjonerskimi"? Okazuje się, że przepis jest martwy. Policja musiałaby złapać na gorącym uczynku mechanika, który właśnie montuje zakazaną część. W praktyce jest to niewykonalne. Konieczna jest więc edukacja, jak bardzo niebezpieczny jest to proceder. Warto o tym przypominać szczególnie teraz – w czasie pandemii. Z analiz ekspertów wynika, że pandemia koronawirusa zwiększyła handel online częściami zamiennymi. Część kierowców zdecydowała się na zakup budżetowych samochodów, jako bezpieczniejszej alternatywy dla publicznych środków transportu. Z czasem pojawiły się potrzeby pierwszych napraw. Warto, aby takie pojazdy trafiały w ręce profesjonalistów, a nie były naprawiane "po kosztach", bez zwracania uwagi na bezpieczeństwo.

Handel zakazanymi częściami kwitnie, a pandemia pogłębiła problem

 – Klocki mogą być prawie nowe, pochodzić z samochodu, który przejechał na nich zaledwie kilka tysięcy kilometrów. Kto jednak pozbywa ich się w takim przypadku? Prawdopodobnie coś było z nimi nie tak. Nie mamy pewności, że nie występują w nich niewidoczne dla laika uszkodzenia. Rzut okiem na aukcje internetowe pozwala też stwierdzić, że niektórzy sprzedawcy oferują części z widocznymi uszkodzeniami albo korozją. Musiałby istnieć system certyfikowania używanych części do samochodów, żeby ocenić, czy dany element nadaje się do powtórnej eksploatacji. Ministerstwo, wdrażając rozporządzenie, potraktowało sprawę zero-jedynkowo. Jest lista części, których nie można powtórnie montować i nie ważne, w jakim są stanie. Nie wiemy, jak zachowają się używane podzespoły układu hamulcowego, poduszki powietrzne czy napinacze pasów bezpieczeństwa w krytycznym momencie. To igranie ze swoim życiem i życiem innych użytkowników dróg. Ludzie kupują, bo tanio. Ale jaką cenę ma życie? – zastanawia się Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto.

 Przepis powstał w trosce o zdrowie i życie użytkowników dróg oraz ma na celu ochronę środowiska – stąd na liście są także tłumiki czy używane oleje. Inny aspekt tej sprawy to wiarygodność tych warsztatów, które decydują się łamać prawo i powtórnie montować tego typu części.

 – Jeśli klienci zorientują się, że dany serwis stosuje takie praktyki, powinni go unikać. Jaką kierowca ma bowiem gwarancję, że podejrzany, mało profesjonalny warsztat bez jego wiedzy nie zamontuje mu w przyszłości zużytej części? To kwestia zaufania. Dlatego warto korzystać ze sprawdzonych sieci dobrych serwisów samochodowych, gdzie takie praktyki są wykluczone – dodaje ekspert ProfiAuto.


« powrót do listy