Handlowcy wkurzają nas na drogach

Kiedyś królowali na szosach w seicento, dziś w pandach na gaz. "Zawsze spóźnieni", jeżdżą szybko, żeby zdążyć na kolejne zaplanowane spotkanie. Nie przeszkadza im jazda na wprost z pasa do skrętu, nie widzą linii ciągłej, wyprzedzanie "na trzeciego" to dla nich zwykły manewr.
- Niestety taki styl jazdy w wykonaniu przedstawicieli handlowych to wciąż jeszcze dość częsty widok na naszych drogach. Największe zagrożenie polega na tym, że ci kierowcy robią takie rzeczy samochodem małym, wychodząc z założenie, że "przecież się zmieszczą". Niestety chodzi o samochody małe, ale równocześnie słabe, bez zapasu mocy - mówi Witold Rogowski, ekspert ogólnopolskiej sieci motoryzacyjnej ProfiAuto, komentując wyniki sondażu, jaki sieć przeprowadziła na łamach serwisu www.ProfiAuto.pl.
Najwięcej ankietowanych, którym zadano pytanie "Jacy kierowcy najbardziej wkurzają Cie na drodze", wskazało właśnie przedstawicieli handlowych (37% respondentów). Na drugim miejscu "uplasowały się" kobiety za kierownicą (23% odpowiedzi), dalej kierowcy TIR-ów (19%), kursanci L-ek (16%) i motocykliści (5% ankietowanych).

 

Pośpieszny stereotyp?
Zdaniem Piotra Szymandery prezesa, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przedstawicieli Handlowych stereotyp przedstawiciela, jako młodego, "narwanego" kierowcy w małym białym vanie z komórką w jednej ręce i notesem w drugiej, pędzącym przez miasto z ponad standardową prędkością, to mocno przerysowany obraz jaki można było spotkać na początku lat 90-tych.
- Obecnie firmy bardziej stawiają na jakość pracy PH, ma to na celu zwiększenie ich skuteczności w kontakcie z klientem. Standardem zaczynają być systemy monitorowania pracy (GPS) montowane w telefonach, iPAQ-ach i samochodach. W niektórych firmach wręcz zatrudnia się osoby do śledzenia pracy PH, co powoduje, że PH rozpędzony na autostradzie otrzymuje telefon z firmy, że chyba się troszkę zagalopował i powinien zwolnić (przykład z życia). Taka reprymenda wiąże się z konsekwencjami służbowymi - mówi Szymadnera. - Oczywiście jeszcze wiele brakuje, aby pracodawcy inwestowali nie tylko w szkolenia sprzedażowe i GPS-y, ale również umiejętności jazdy, czy pierwszej pomocy na drogach - dodaje.
Zdaniem prezesa OSPH kierowca, który jest praktykiem to zdecydowanie bezpieczniejszy użytkownik drogi niż "niedzielny kierowca", bo dzięki praktycznym umiejętnościom, szybciej reaguje na zmieniające się sytuacje na drodze, spostrzega więcej, jest czujniejszy i doskonale zna swoje narzędzie pracy - samochód. Dodatkowo także pracodawcy są zobowiązani przed zatrudnieniem przedstawiciela handlowego do skierowania go na specjalne badania dla kierowców i do okresowych kontroli. Szkolenia z zakresu techniki bezpiecznej jazdy są też jednym z celów stawianych sobie przez Stowarzyszenie.
- Sądzę, że płynnie jeżdżący w ruchu miejskim kierowca, może być negatywnie i mylnie postrzegany przez innych mniej wprawnych uczestników, gdyż widząc samochód kombi na warszawskich numerach z kierowcą rozmawiającym przez zestaw w aucie, często myślimy PH - mówi Szymandera.
Jednak zdaniem Witolda Rogowskiego w kwestii bezpiecznej jazdy przedstawicieli, których po polskich drogach porusza się ok. 100 tys., wciąż jeszcze jest dużo do zrobienia. - To dobrze, że samo środowisko przedstawicieli dostrzega problem i chce np. ich szkolić, obawiam się jednak, że problem może tkwić gdzie indziej. Przedstawiciele po prostu często mają tak wyśrubowane normy codziennych spotkań, że zwyczajnie nie są w stanie sobie z nimi poradzić jeżdżąc zgodnie z przepisami - mówi ekspert ProfiAuto. - Nie mówimy tu przecież o przedstawicielach-menedżerach, którzy mają dobre samochody i więcej czasu, ale o "szeregowych" pracownikach, których w tym zawodzie jest najwięcej.

Mit o kierowcy w szpilkach
Drugie miejsce w sondażu ProfiAuto.pl zajęła "kobieta za kółkiem" zdaniem Doroty Paluch, ekspertki ProfiAuto mechanizm psychologiczny jest tu dość prosty i niewiele ma wspólnego z kwestią bezpieczeństwa jazdy.
- Kobiety denerwują na drodze mężczyzn kierowców, przede wszystkim dlatego, że jeżdżą przepisowo, a więc także wolniej i ostrożniej. Owszem zdarza się, że kobieta maluje się stojąc na skrzyżowaniu, jednak coraz więcej kobiet czuje się pewnie za kółkiem, choćby z racji wykonywanego zawodu - mówi Dorota Paluch.
Trzecie miejsce w sondażu ProfiAuto.pl zajęli kierowcy TIR-ów. Witold Rogowski uważa jednak, że "wkurzanie" nie jest spowodowane niebezpieczną jazdą.
- Jestem daleki od zdania, że kierowcy TIR-ów jeżdżą niebezpiecznie. Za niebezpieczne sytuacje winiłbym raczej kierowców "osobówek", bo to oni nie mają wyobrażenia o prowadzeniu TIR-a. Nie wiedzą ile drogi zabiera hamowanie czy manewrowanie, jak bardzo ograniczoną widoczność mają kierowcy ciężkiego sprzętu, zatem to raczej "małym" brakuje wyobraźni - mówi ekspert ProfiAuto.

L-ki uczą, ale tylko parkowania
Mniej krytyczni respondenci ankiety ProfiAuto okazali się dla kursantów L-ek. Jako "wkurzających" wskazało ich 16% głosujących. Witold Rogowski uważa, że niesłusznie.
- Kierowcy są dla nich wyrozumiali, bo przecież uczą się jeździć, problem w tym, że w Polsce są oni uczeni fatalnie - mówi Rogowski. - Kursy niestety często odbywają się w rejonie ulic, na których zdaje się egzamin, a L-ka rzadko przekracza 30-40 km/h, więc jak potem taki świeży kierowca ma odnaleźć się w "normalnym" ruchu? - ubolewa ekspert ProfiAuto.
Dodaje, że niezwykle rzadki jest też w Polsce widok L-ki na autostradzie czy drodze ekspresowej, jeśli już, to jedzie ona z prędkością 60-70 km/h.
- Nie wiem ilu kursantów miało okazję hamować awaryjnie z ABS. A potem przychodzi zaskoczenie i niewłaściwa reakcja jeśli trzeba nagle wdusić hamulec do oporu. O nauce wychodzenie z poślizgu już nawet nie chcę wspominać, za to w zatoczce tyłem parkujemy chyba najlepiej w Europie - ironizuje Witold Rogowski. - Bardzo krytycznie oceniam polski system szkolenia kierowców. Jedyne co mogę doradzić tym, którzy chcą bezpiecznie jeździć to doszkolenie się w którejś ze szkół doskonalenia techniki jazdy i to jak najszybciej po zdaniu egzaminu na prawo jazdy, żeby nie nabrać złych nawyków, np. pokonywania zakrętu z wciśniętym pedałem sprzęgła.
Najmniej polskich kierowców "wkurzają" motocykliści. Zdaniem ekspertów motoryzacji to efekt tego że motocyklistów jest po prostu coraz więcej na drogach i wreszcie my - kierowcy samochodów zaczynamy traktować ich jako pełnoprawnych współużytkowników dróg.
- Oni potrafią jeździć, pytanie, czy my dorośliśmy do tego, że ktoś jest szybszy od nas, że nie musi stać w korku bo zmieści się między stojącymi autami. Powoli chyba dorastamy - mówi Witold Rogowski.

Jak głosowali polscy kierowcy?
W sondażu ProfiAuto.pl wzięło udział 200 respondentów. Na pytanie "Jacy kierowcy najbardziej wkurzają mnie na drodze?" odpowiedzieli:
- Przedstawiciele handlowi - 37% (74 głosy)
- Kobiety za kółkiem - 23% (46 głosów)
- Kierowcy TIR-ów 19% (38 głosów)
- Kursanci L-ek - 16% (32 głosy)
- Motocykliści - 5% (10 głosów)


Informacja prasowa 21 luty 2011
Biuro Prasowe ProfiAuto
Jarosław Orzeł / Kobold Agencja PR
tel.: 721 181 915
Wszelkie wypowiedzi zawarte w tekście są autoryzowane. Zarówno one, jak i cała treść, pozostają do dyspozycji Państwa redakcji.


***
ProfiAuto, to sieć niezależnych hurtowni, sklepów i warsztatów samochodowych, dostępna w 200 mniejszych i większych miastach w Polsce. W sieci ProfiAuto można dostać części renomowanych dostawców do wszystkich typów samochodów i zamontować je w profesjonalnym serwisie. Firma jest też organizatorem znanych, ogólnopolskich imprez motoryzacyjnych: ProfiAuto Show, Międzynarodowe Targi Wiedzy Technicznej i Szkoleń, Pikniki ProfiAuto, czy Drużynowe Mistrzostwa Mechaników Samochodowych.


« powrót do listy