Zapachy, dźwięki i kolory – jak rozpoznać usterkę samochodu?
Niektóre symptomy usterek samochodów to charakterystyczne dźwięki, nietypowe zapachy, a nawet kolory, po których można wydedukować przyczynę problemu. Z niepokojącymi objawami najlepiej udać się do mechanika, aby przynajmniej dowiedzieć się, czy sprawa jest pilna czy też może chwilę zaczekać. Jednak wiele oznak potencjalnych problemów możemy rozpoznać sami.
Zapachy, które zwiastują kłopoty
Nietypowe zapachy w samochodzie mogą zwiastować poważne problemy. Jednym z najbardziej charakterystycznych jest zapach stęchlizny czy pleśni. Zazwyczaj pojawia się po włączeniu klimatyzacji, co może oznaczać mocno zanieczyszczone kanały wentylacyjne i filtr kabinowy. Wtedy konieczna będzie dezynfekcja.
Jak wskazują mechanicy, zapach wilgoci może oznaczać problemy z gromadzącą się w aucie wodą. W pierwszej kolejności warto zajrzeć do bagażnika i sprawdzić, czy na jego najniższym poziomie (np. we wnęce na koło zapasowe) nie ma wody. Może tam trafiać przykładowo przez zestarzałe uszczelnienia klapy bagażnika. Jeśli zaś wilgotne są wygłuszenia z przodu pod stopami kierowcy i pasażera, woda prawdopodobnie przedostaje się pod deską rozdzielczą, co oznacza nieszczelności wynikające z zapchania kanałów odpływowych w podszybiu czy nawet korozję.
Zapachem, którego zdecydowanie nie należy ignorować, jest dusząca woń palonego plastiku bądź gumy. Tak najczęściej zaczyna się zwarcie, a po krótkim czasie zapalenie się instalacji elektrycznej. Również zapach benzyny jest niepokojącym objawem, którego rozpoznanie powinno natychmiast zakończyć jazdę. Może to oznaczać nieszczelności w układzie paliwowym.
- Ignorowanie powyższych zapachów w najgorszej sytuacji może zakończyć się pożarem komory silnika, którego nie będziemy w stanie zdusić gaśnicą samochodową. A to oznacza nie tylko koniec jazdy, ale i koniec samochodu. A przede wszystkim bardzo duże niebezpieczeństwo dla kierowcy oraz pasażerów. Kiedy na miejsce przyjedzie straż pożarna, będzie już za późno – przestrzega Adam Lehnort, ekspert sieci warsztatów ProfiAuto Serwis.
Innym zwiastunem usterki jest podobna do zapachu kwasu woń spalenizny, która pojawia się, kiedy dojdzie do długotrwałego poślizgu sprzęgła. Jeśli zdarzy się jednorazowo, nie musi od razu oznaczać zniszczenia tarczy sprzęgłowej. Jednak gdy jest wyczuwalna częściej lub ciągle, prawdopodobnie czeka nas poważny wydatek.
- Trudno to jednoznacznie nazwać zapachem, ale objaw w postaci bijącego ciepła i wyczuwalnego przy kole zapachu rozgrzanej stali po zakończeniu jazdy może oznaczać, że zacisk hamulca nie działa prawidłowo i klocki hamulcowe stale trą o tarczę – mówi ekspert ProfiAuto Serwis. - Wtedy hamulec bardzo mocno się rozgrzewa i aż bucha z niego ciepło, pomimo iż jazda nie była zbyt forsowna. Radzimy tego nie ignorować, bo w końcu może zniszczyć tarczę hamulcową, a nawet łożysko koła.
Dźwięki, które powinny niepokoić
Jednym z powszechnie występujących dźwięków w samochodzie jest pisk podczas rozruchu czy dodawania gazu. To z reguły pasek wieloklinowy napędzający osprzęt silnika. Niestety wymiana czy naciągnięcie paska nie zawsze w tej sytuacji rozwiąże problem.
- Pasek wieloklinowy często piszczy dlatego, że jego powierzchnia robocza ślizga się po kołach pasowych. Sama jego wymiana może pomóc, jednak często trzeba wymienić wszystkie elementy prowadzące pasek – mówi Adam Lehnort.
Pisk paska może też oznaczać, że przenosi za duże obciążenia. To z kolei zwiastuje usterkę jednego z elementów, który napędza. Bywa tak często, kiedy włącza się kompresor klimatyzacji. Mocno obciążony kompresor wydaje dźwięk będący połączeniem wycia i dudnienia, które sprawiają, że obroty silnika wyraźnie spadają.
Pisk może również wydobywać się podczas hamowania. Tutaj co prawda nie ma dużych obaw o awarię, ale hamulce piszczeć nie powinny. Często przyczyną są źle założone klocki lub klocki z materiałem ciernym niskiej jakości. Pisk hamulców to nic innego, jak drgania o dużej częstotliwości. Pisk może być też oznaką, że klocki hamulcowe zaczynają się zużywać.
Terkotanie lub stukanie należą do najbardziej niepokojących dźwięków wydobywających się spod maski. Mogą oznaczać awarię któregoś z podzespołów, a nawet awarię silnika. Jeśli częstotliwość takiego stukania czy terkotania jest adekwatna do obrotów silnika, może to być któryś z elementów mechanicznych.
Natomiast tzw. klepanie po rozruchu zimnego silnika to zwykle nieprawidłowo ustawiony luz zaworowy. Kiedy motor się rozgrzeje, zwykle tzw. „klepanie zaworów” ustaje. Jednak nie oznacza to, że nie powinniśmy się martwić.
- Najgorzej, kiedy do takiego objawu dochodzi w silniku z luzem zaworowym regulowanym hydraulicznie. Wtedy nie wystarczy regulacja; trzeba wymienić elementy kompensujące luzy zaworowe, co niestety tanie nie będzie – wyjaśnia ekspert ProfiAuto Serwis.
Terkotanie czy dzwonienie w silniku może oznaczać poważną awarię w układzie rozrządu lub groźne zjawisko zwane spalaniem stukowym. Natomiast kiedy pojawia się po naprawie – może być wynikiem nieprawidłowego złożenia poszczególnych elementów. Jeśli wyjedziesz z warsztatu i usłyszysz niepokojący dźwięk, którego wcześniej nie było, najlepiej jak najszybciej wrócić i powiedzieć o tym mechanikowi. Może to być osłona rozrządu, która co prawda nie wyrządzi paskowi czy łańcuchowi krzywdy przez kilka godzin czy dni, ale po tygodniach czy miesiącach już może. Z kolei nagłe pojawienie się dzwonienia i spalania stukowego może być powodem nieprawidłowo założonego rozrządu.
Wycie, które pojawia się podczas mocnego skręcania w trakcie manewrowania, to objaw zużytej pompy wspomagania układu kierowniczego, ale także małej ilości płynu hydraulicznego. Charakterystyczne jest też wycie w czasie jazdy, zwłaszcza przy skręcaniu w jedną stronę. To często objaw zużytego łożyska koła. Natomiast terkotanie podczas przyspieszania i jednoczesnego skręcania to nic innego, jak uszkodzony przegub półosi lub dyferencjału z automatyczną blokadą (a w samochodach z napędem na cztery koła również przekładni kątowej). Gorzej, kiedy podczas jazdy pojawi się „pukanie” połączone z wibracjami podczas przyspieszania lub zwalniania, dochodzące spod podłogi auta. To może oznaczać luz na przegubach wału napędowego w autach z tylnym napędem lub z napędem 4x4.
Zawieszenie też może w typowy dla siebie sposób hałasować. Przykładowo głuche „puknięcia” po wjechaniu w dziurę oznaczają zwykle zużycie sworznia w wahaczu. Regularne krótkie „pukanie” podczas jazdy po nierównościach to zużyte gumy lub łączniki stabilizatora, a także poduszki amortyzatorów. Głośne, nieregularne i niezbyt częste stuknięcie może natomiast oznaczać pękniętą sprężynę zawieszenia.
- Zawieszenie może też skrzypieć, co niestety bywa trudne do zidentyfikowania, ponieważ skrzypi tylko podczas jazdy, a na podnośniku lub kanale już nie. Winę za to zazwyczaj ponoszą stare gumy, które delikatnie obracają się w swoich gniazdach. Na przykład w tylnym zawieszeniu wielowahaczowym są to te największe gumy, a w belce skrętnej to te, które stanowią element połączenia z podwoziem – wskazuje ekspert sieci ProfiAuto Serwis.
Jest jeszcze coś w rodzaju „rajdowego brzmienia” czy efektu „sportowego wydechu”. Najczęściej przyczyną jest pojawienie się w układzie maleńkiej dziury w wyniku korozji.
Dziwne kolory to nie tylko spaliny
O usterce w silniku może też świadczyć kolor spalin. Niebieski oznacza spalany przez jednostkę napędową olej silnikowy. Jeśli ma to miejsce w dieslu, lepiej nie czekać aż ten wyzionie ducha, bo może dojść do tego w wyjątkowo spektakularny sposób.
- Jeśli olej przedostaje się do układu dolotowego, np. w wyniku zużycia turbosprężarki, może on spowodować tzw. rozbieganie diesla – przestrzega Adam Lehnort z ProfiAuto Serwis. – To widowiskowe dla osób postronnych, ale przerażające dla nieświadomego kierowcy zjawisko polega na tym, że motor spala olej i bez ingerencji kierowcy sam przyspiesza ponad obroty maksymalne. Jego wyłączenie raczej wtedy nie pomoże, a cała sytuacja może zakończyć się całkowitym rozpadnięciem silnika.
Diesel może też dymić na biało, jednak wbrew pozorom nie zawsze jest to objaw uszkodzenia uszczelki pod głowicą. Przyczyną może być nieszczelność chłodniczki układu EGR. Czarny dym to zazwyczaj objaw zapchania układu wylotowego, np. filtra cząstek stałych (również jego wycięcia) lub zużycia wtryskiwaczy. Niektórzy twierdzą, że diesel musi dymić, ale tak zazwyczaj jest wtedy, kiedy nadchodzi poważna awaria lub motor został podany tuningowi.
Nie tylko kolor spalin ma znaczenie. Przykładowo świece zapłonowe mogą świadczyć o pewnych niesprawnościach silnika. Okopcona na czarno może być źle dobrana lub pracować w nieprawidłowo ustawionej mieszance paliwa z powietrzem, a świeca zapłonowa z jasnobrązowym nalotem bywa pierwszą oznaką zużycia silnika.
Nie mniej istotny jest też kolor oleju, który najczęściej w dieslu jest czarny, w benzyniaku jasny, a w aucie z instalacją LPG jeszcze jaśniejszy. Czy trzeba się czymś niepokoić? Absolutnie nie. Każdy diesel musi mieć czarny olej, ponieważ gromadzi on sadzę, która potem nie będzie gromadzić się w silniku. Takie jest zadanie oleju w dieslu.
- Podstawowa zasada jest taka, że jeśli kierowca usłyszy jakiś głośny dźwięk lub pojawi się nagły ostry zapach, należy zatrzymać auto i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku – podpowiada Adam Lehnort. - Najlepiej pojechać choćby do najbliższego warsztatu czy na stację kontroli pojazdów. Może to być drobiazg, ale lepiej dmuchać na zimne. Każdemu wydaje się, że problem go nie dotyczy, a przecież pożar auta czy urwanie koła to nie odosobnione przypadki. Jeśli zapachy i nieznane wcześniej dźwięki nie pojawiają się nagle i spektakularnie, to najczęściej stanowią pewne symptomy usterek. Nie trzeba od razu szukać pomocy, ale lepiej umówić się na wizytę w dobrym warsztacie w celu zlokalizowania przyczyny.
« powrót do listy