Te auta mogą zepsuć wakacje

Samochód nadal postrzegany jest jako najpopularniejszy i najbezpieczniejszy sposób na wakacyjne podróże. Niektóre modele potrafią jednak zepsuć sielankowy nastrój i przysporzyć niemiłych niespodzianek. O tym, które samochody mogą zrujnować wyjazd na wakacje oraz co sprawdzić przed wyruszeniem w trasę, mówią mechanicy sieci ProfiAuto.

Ranking_ProfiAuto_20lipca2021.jpg

Swoje wnioski eksperci oparli na „Rankingu awaryjności ProfiAuto”, wybierając z niego te modele, które potencjalnie nadają się na wakacyjną podróż (segment C, D oraz Minivany). Wśród nich wzięto pod lupę samochody najczęściej odwiedzające serwisy zrzeszone w sieci, wyprodukowane po 2000 roku – a więc takie, którymi statystyczny „Kowalski” najczęściej się przemieszcza. Okazuje się, że ze wszystkich awarii, jakie mogą nas spotkać w podróży, najwięcej problemów mogą sprawić te związane z elektryką i układem napędowym. Potwierdza się też opinia, że to głównie francuskie pojazdy z początku XXI wieku mają szansę przysporzyć najwięcej kłopotów podczas urlopu. Niemiecka motoryzacja jest według ekspertów solidna, ale z pewnymi wyjątkami. Mechanicy jako najpewniejsze wskazują auta japońskie, choć i tutaj zdarzają się wpadki.

- Unieruchomiony samochód zawsze wywołuje frustrację, a jeśli przydarzy się to poza granicami kraju, może skutecznie zrujnować naszą podróż, zarówno pod kątem samej jazdy, jak i kosztów związanych z naprawą. Wizyta w zagranicznym serwisie to zwykle dużo większy wydatek, niż w Polsce. Dlatego przed podróżą nie bagatelizujmy symptomów, które wysyła nasz samochód. Każdy niepokojący objaw lepiej zweryfikować jeszcze na miejscu, w szczególności jeśli mechanicy w rankingu wyszczególnili dany pojazd jako ponadprzeciętnie awaryjny – rekomenduje Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto.

Wadliwa elektryka głównym winowajcą nieplanowanych przestojów

Na wyjątkową uwagę ekspertów zasłużyły auta francuskie. Przede wszystkim wymieniają oni Renault Megane i Scenic drugiej oraz trzeciej generacji (2002-2009/2008-2016 r.), Lagunę II (2001-2007 r.) oraz Peugeot 307 (2001-2011 r.).

- Główne mankamenty samochodów znad Sekwany z tego okresu związane są z elektryką, której awaria bardzo często wymuszała kontunuowanie trasy na lawecie lub wzywanie mechanika. Do typowych usterek uniemożliwiających podróż zaliczyć można problemy z modułem BSI, kluczykami, kartą oraz immobiliserem. Mankamentem Megane II i Laguny II z początkowych lat produkcji były także cewki zapłonowe. Nie można pominąć również drobniejszych usterek – te jednak dopuszczały dalszą jazdę. Chodzi tu o awarie mechanizmu szyb, lamp czy zamków, jak i poważniejsze usterki czujników ABS. W przypadku silnika należy dokładnie przyjrzeć się też potencjalnym wyciekom oleju, turbosprężarce w jednostce Diesla oraz wtryskom – wylicza Adam Lehnort. - Nie oznacza to od razu, że powinniśmy się obawiać tych modeli. Kłopoty wynikały zazwyczaj z chorób wieku dziecięcego konkretnego egzemplarza. Obecnie większość przypadłości została już dawno usunięta. Mechanicznie auta są w kondycji przeciętnego egzemplarza z tego rocznika, a blacharsko-lakierniczo jest nieźle – dodaje ekspert ProfiAuto.

Brak zaufania także do Forda i Opla

Eksperci jednoznacznie wskazują tutaj na Forda Mondeo MK3 (2000-2007 r.), trzecią generację Astry (2004-2014 r.) oraz Opla Zafirę drugiej generacji (2005-2014 r.).

- Trzecia odsłona Mondeo bardzo często „cierpi” na awarie zamka centralnego, co podczas urlopu może skończyć się nawet koniecznością wybicia szyby, jeśli auto się zatrzaśnie. Do najczęstszych defektów napędu należy natomiast zaliczyć problemy z kołem dwumasowym, wtryskiwaczami oraz turbosprężarką. Nie lepiej jest w przypadku popularnych Opli, w których wakacyjną podróż mogą nam przerwać wadliwy alternator czy kompresor klimatyzacji oraz awaryjne cewki zapłonowe, pompy wtryskowe w Dieslach 1,9 l czy sam układ przeniesienia napędu – wskazuje Adam Lehnort.

Samochód z Japonii to najlepszy kompan w podróży

- Jedynym samochodem japońskim w naszym zestawieniu jest Mazda 6 pierwszej generacji, w której głównymi problemami są turbosprężarka w silniku Diesla 2,0 - 136 KM, łańcuch rozrządu oraz łożyskowania wału korbowego. Nie są to jednak awarie zaskakujące kierowcę znienacka. Jeśli samochód jest regularnie serwisowany, niespodzianki nie powinny nas spotkać w trasie. Podobnie, jak właścicieli innych aut z kraju kwitnącej wiśni – zwraca uwagę ekspert.

Co powinniśmy sprawdzić przed każdą dalszą podróżą?

Kierowcy nie zawsze są w stanie przewidzieć, co dokładnie może zepsuć się podczas urlopu. Tym niemniej, jeśli przed wyjazdem zauważymy niepokojące objawy lub po prostu chcemy upewnić się, że auto dowiezie nas na wakacje i szczęśliwie z nich wrócimy, eksperci ProfiAuto polecają wizytę w serwisie. Ważne, żeby zrobić to w odpowiednim terminie. Należy dać czas serwisantowi na usunięcie potencjalnych usterek.

- Przed każdą dalszą podróżą należy przede wszystkim skontrolować stan akumulatora i jego ładowanie, stan pasków osprzętu i układ chłodniczy. Tutaj awaria może uniemożliwić kontunuowanie podróży czy nawet dojechanie do najbliższego serwisu. W dalszej kolejności kontroli wymagają układ kierowniczy i zawieszenie. Sprawdźmy na przykład, kiedy ostatnio wymienialiśmy amortyzatory i sprężyny. Warto także przyjrzeć się płynom eksploatacyjnym, zarówno pod kątem ilości, jak i jakości. Dobrze byłoby, aby mechanik skontrolował również, w jakim stanie jest układ hamulcowy i podpiął samochód do urządzenia diagnostycznego w celu zweryfikowania, czy nie zapisały się błędy, które wymagają uwagi – podsumowuje ekspert ProfiAuto.

 


« powrót do listy