Co robić, jeśli „padnie” akumulator?

 

Zazwyczaj sezon na problemy z akumulatorem zaczyna się jesienią wraz z pierwszymi przymrozkami. W tym roku sytuacja jest nadzwyczajna, bo wiosną znaczna część kierowców musiała ograniczyć korzystanie z aut, a bezczynność szkodzi akumulatorom. Co robić, kiedy w samochodowej baterii zabraknie prądu?

  • To, że po kilku tygodniach postoju akumulator jest za słaby, żeby uruchomić auto, to nic nadzwyczajnego
  • Jeśli dopuścisz do całkowitego rozładowania baterii, możesz się nie dostać do auta – kluczyk nie zawsze pomoże!
  • Głęboko rozładowany akumulator – nawet jeśli nie był jeszcze stary – może się nadawać już tylko do wymiany
  • Możesz wezwać fachowców, którzy przyjadą do Ciebie i wymienią akumulator

Nasze auta nie zostały stworzone do długotrwałych postojów, a tymczasem w związku z ograniczeniami w poruszaniu, jakie zostały wprowadzone w Polsce w związku z epidemią koronawirusa, wiele samochodów od tygodni niemal wyłącznie stoi lub jest wykorzystywanych sporadycznie. To musi się negatywnie odbijać na kondycji ich akumulatorów!

Groźne samorozładowanie

W każdym samochodzie akumulator podczas postoju w mniejszym lub większym stopniu się rozładowuje. Dzieje się tak z dwóch podstawowych powodów – po pierwsze, w każdym akumulatorze dochodzi do tzw. samorozładowania. Nawet jeśli akumulator odłączymy od wszystkich pobierających z niego prąd odbiorników, to w ciągu miesiąca, przy przechowywaniu w temperaturze pokojowej utraci on 4-8 proc. zmagazynowanej w nim energii. Jeśli akumulator jest już wyeksploatowany, albo temperatura wyraźnie wzrośnie, to tempo samorozładowania może wzrosnąć nawet kilkukrotnie!

Ukryty pobór prądu

W przypadku akumulatora podłączonego do instalacji samochodu, który nie jest używany, prąd znika jeszcze szybciej. Im więcej w samochodzie elektroniki, tym pobór prądu w czasie postoju większy. Sterowniki, systemy multimedialne czy też dodatkowe zabezpieczenia antykradzieżowe – wszystkie te podzespoły nawet w stanie uśpienia pobierają energię. Jeśli wszystkie elementy są sprawne, to pobór jest tak niewielki, że akumulator powinien wytrzymać wiele tygodni bez ładowania.

Tyle, że mówimy tu sytuacji, kiedy samochód został odstawiony na parking z naładowanym do pełna akumulatorem. W przypadku samochodów użytkowanych głównie na krótkich trasach nie jest to jednak wcale regułą, często akumulator ciągnie ostatkiem sił! W dodatku bardzo często dodatkowe, niefabryczne elementy wyposażenia, takie jak np. radia czy alarmy, mają pobór prądu wyższy, niż przewidywali to konstruktorzy aut. Zdarzają się też usterki (najczęściej mikrozwarcia, zużyty akumulator pomocniczy lub akumulator w syrenie alarmu), które powodują, że akumulator może się rozładować w ciągu kilkunastu czy kilkudziesięciu godzin.

Przed wymianą akumulator warto sprawdzić. Czasem problem tkwi np. w instalacji auta, a nie w samej baterii

Padł akumulator? Możesz się nie dostać do auta!

Pół biedy, jeśli okaże się, że przy próbie uruchomienia auta przygasają kontrolki, a rozrusznik kręci zbyt wolno, żeby uruchomić silnik. Prawdziwe problemy zaczynają się wtedy, kiedy akumulator padnie całkiem. Większość aut jeżdżących od lat o naszych drogach na codzień nie jest otwierana „manualnie” kluczykiem, ale przy pomocy znajdującego się w kluczyku pilota – przy rozładowanym akumulatorze zamek centralny nie zadziała.

No ale przecież zawsze jest awaryjny grot kluczyka i przynajmniej w jednych drzwiach zamek. Tyle, że w samochodach, które mają już kilka czy więcej lat, a mechanizm zamka nigdy nie był w nich poruszany kluczykiem, może się on po prostu blokować – to zdarza się często. Wtedy ratunkiem jest albo skorzystanie z serwisu zamkowego, lub też podanie prądu do auta bez otwierania maski – co wymaga specjalistycznej wiedzy i umiejętności.

Głęboko rozładowany? Może być po nim

W przypadku głębokiego rozładowania akumulatora, a szczególnie pozostawienia go w takim stanie na dłużej, uszkodzenia mogą być już nieodwracalne i akumulator może się nadawać już tylko do wymiany. Warto też wiedzieć, że jeśli auto zostanie uruchomione przy użyciu przewodów rozruchowych, to krótka przejażdżka nie sprawi, że akumulator zostanie naładowany do pełna – lepiej zabrać go do domu i naładować porządnym prostownikiem. Uwaga! Nowoczesne akumulatory AGM czy EFB powinny być ładowane wyłącznie przy pomocy kompatybilnych z nimi prostowników ze sterowaniem mikroprocesorowym, starsze, proste ładowarki mogą im zaszkodzić.

Eksperci ProfiAuto radzą

W przypadku aut, które nie będą użytkowane dłużej, np. przez kilka tygodni, warto pomyśleć o odłączeniu akumulatora od instalacji, lub – jeśli to możliwe, bo auto trzymamy we własnym garażu – o podłączeniu tzw. ładowarki podtrzymującej. Jeśli już jednak dojdzie do głębokiego rozładowania akumulatora i trzeba go wymienić, to da się to załatwić w sposób łatwy i bezproblemowy i bez zbędnego wychodzenia z domu, szukania akumulatora czy warsztatu.

Można np. skorzystać z aplikacji ProfiAuto i umówić wizytę fachowców na miejscu lub też w formie door-to-door. To bardzo proste! Najpierw należy pobrać na smartfona darmową aplikację ze sklepu Google Play lub Apple AppStore, założyć konto w serwisie, które oczywiście również jest darmowe. Następnie trzeba wprowadzić dane naszego auta. To też bardzo proste, nie trzeba niczego sprawdzać czy wpisywać, wystarczy zeskanować kod znajdujący się w dowodzie rejestracyjnym. Później pozostaje już tylko wybrać interesującą usługę, warsztat, który ma ją wykonać i złożyć zlecenie. Później wszystkim zajmą się fachowcy.

Warto wiedzieć, że w przypadku wielu nowych aut samodzielna wymiana akumulatora jest w zasadzie niemożliwa – coraz częściej nowa bateria musi zostać odpowiednio „przedstawiona” sterownikowi – potrzebne jest tzw. kodowanie przy pomocy komputera diagnostycznego, bez tego elektronika może cały czas wskazywać błąd akumulatora, mimo że został on wymieniony.

Źródło: https://www.auto-swiat.pl


« powrót do listy