Twój blog motoryzacyjny

Land Speed Cruiser jedzie 370 km/h

W 2016 roku na targi SEMA Toyota przyjechała z niezwykłym, bo mocno zmodyfikowanym
i posiadającym 2000 koni Land Cruiserem. O pojeździe krążyła legenda, że jest w stanie rozpędzić się do 370 km/h. Tę legendę postanowił zweryfikować kierowca NASCAR, Carl Edwards.

2000 koni mechanicznych w potężnym SUV-ie. To dwa razy więcej niż ma Bugatti Veyron. Taką moc udało się uzyskać z 5,7-litrowej jednostki V8, wspartej przez dwie turbosprężarki marki Garrett o wielkości piłek do siatkówki.

Modyfikacja objęła m.in. układ korbowy, układ hamulcowy, ramę, wnętrze (zamontowano klatkę bezpieczeństwa i pojedynczy fotel dla kierowcy) oraz skrzynię, która byłaby w stanie sprostać zadaniu, czyli przenieść całą moc na koła. Inżynierowie Toyoty Motorsports Technical Center obniżyli również zawieszenie i zaopatrzyli pojazd w opony Michelin Pilot Sport.

Następnie pozostało już tylko znaleźć profesjonalnego kierowcę i odpowiednią długą prostą. Padło na Carla Edwardsa, który doświadczenie zdobywał w wyścigach NASCAR.

Auto ustawiono na 4-kilometrowym pasie lotniska Mojave Air and Space Port w Kalifornii.

W przeprowadzonej próbie Toyota rozpędziła się do 370 km/h i ustanowiła nieoficjalny rekord prędkości dla SUV-a. Oficjalny tytuł należy do Bentleya Bentaygi, który zanotował prędkość maksymalną 301 km/h (to obecnie najszybszy produkcyjny SUV na świecie).

Najciekawsze jednak jest to, że prawdopodobnie prędkość Toyoty Speed Land Cruiser byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie ograniczona długość pasa startowego.

 

Zdjęcia: carscoops.com


Sieć ProfiAuto zrzesza już ponad 1600 partnerów w całej Polsce. Należą do niej najlepsze sklepy oraz hurtownie motoryzacyjne. W naszej sieci znajdziesz także w pełni wykwalifikowanych i doświadczonych mechaników samochodowych, którzy naprawią awarię szybko i sprawnie. Wszystkie warsztaty samochodowe posiadają nowoczesne rozwiązania technologiczne tak, aby diagnoza usterki trwała jak najkrócej.

  

Sprawdź bezpłatnie stan techniczny Twojego samochodu! >>

Komentarze